Czesi mają bardzo bogate dziedzictwo kulturowe, jeśli chodzi o zabytki typu zamki i pałace to możemy im tylko pozazdrościć. Tyle przepięknych zamków skupionych w niewielkich odległościach jeden od drugiego stanowi dla miłośników historii idealną wakacyjna trasę wypadową.
Na zamek Frydlant natknęliśmy się całkiem przypadkiem w drodze do Liberca.
Gdzieś tam z okna samochodu, na wzgórzu ukryty wśród soczystej zieleni wyłonił się zarys tej cudnej budowli, nie mogliśmy oprzeć się urokowi tego zamczyska, decyzję o zboczeniu z trasy aby go zobaczyć podjęliśmy niemal natychmiast.
Wejścia na zamek odbywają się grupowo w określonych godzinach i tylko z przewodnikiem, czeskim lub polskim. Zwiedzanie całego obiektu trwa około 2,5 h.
Bogactwo zabytkowych przedmiotów zgromadzone w komnatach wręcz oszałamia.
Trasa zwiedzania jest dość trudna jest wiele schodów, brukowanych przejść dlatego nie polecam wybierania się na zwiedzanie w szpilkach, bo widziałam tam kilka amatorek wysokich obcasów, które męczyły się strasznie pokonując nierówności na kamiennych schodach.
Zamek jest pięknie usytuowany na wzgórzu, z którego rozciąga się piękny widok na malowniczą panoramę miasteczka Frydlant położonego u podnóży zamku.
Maleńkim minusem jest to, że na najbliższym terenie przyległym do zamku nie ma dobrze zorganizowanej bazy gastronomicznej. Jeśli więc planujecie zjeść obiad w tej bajkowej scenerii to niestety pozostaniecie głodni. Na terenie zamku nie ma żadnej restauracji.
Niemniej jednak naprawdę warto odwiedzić to magiczne miejsce, obiad można zjeść po zwiedzaniu zamku w miasteczku.