Pałac Letni Yiheyuan - Summer Palace
Summer Palace zrobił na mnie nawet większe wrażenie aniżeli samo Zakazane Miasto, o którym możecie poczytać tutaj .
Podobnie jak Forbidden City tak i Pałac Letni wpisany jest na Listę Światowego dziedzictwa UNESCO.
Kompleks Palacowy Cesarzy z Dynastii Qing oddalony na zachód od centrum miasta, położony na przedmieściach Pekinu przecudnie zlokalizowany na wzgórzu nad rozległym jeziorem Kunming wyglądał bajkowo nawet w mroźny styczniowy dzień. Sam charakter tego miejsca, które miało służyć członkom cesarskiego rodu właśnie do wypoczynku i jego lokalizacja i te przepiękne okoliczności przyrody sprawiły, że mimo mrozu poczułam tam takie miłe ciepełko w sercu. To
Na zwiedzanie kompleksu warto zarezerwować sobie minimum trzy godziny, a w sezonie wiosennym i letnim kolejne trzy na spacer po ogrodach aź do romantycznej wyspy. Aby spokojnie dojść we wszystkie odległe zakątki i przy tym nie zmarznąć bardzo, obejść jezioro i wspiąć się po kamieniach na sam szczyt gdzie dumnie stoi Pałac Letni potrzebowaliśmy nieco ponad dwie godziny. Zdobienia pałacowych budowli to istny raj dla fotomaniaków i instagramerów,
Przewodnik uprzedzał nas iż zdarzają się tam kieszonkowe kradzieże, więc należy uważać na to co się wokół nas dzieje. A uwierzcie mi na słowo, w takich okolicznościach można zatracić kontakt z rzeczywistością.
Nas na szczęście nic takiego nie spotkało. W ogóle odniosłam wrażenie że Chiny to bezpieczny kraj,
Pekin aż nadto obstawiony jest policją ze wszystkich stron.
Altana, jezioro, wzgórze i Pałac Główny, taka romantyczna sceneria, wyobraźcie sobie jak tam musi być pięknie w sezonie wiosenno letnim lub jesienią gdy kolorowe liście drzew mienią się w promieniach zachodzącego słońca i odbijają w wodzie.
Teren letniej rezydencji podobnie jak Forbidden City utrzymany jest w cesarskiej kolorystyce. Bramy, pawilony, schody, altanki i wszystkie rzeźby łudząco przypominają Zakazne Miasto.
Zamarznięte jezioro, a w tle mostek na romantyczną wyspę, zachodzące słonko odbijające się w tafli zamarzniętej wody, gdyby nie mróz, który szczypał nas w nosy spędzilibyśmy chętnie w tym miejscu cały dzień.
Kierunek zwiedzania wiedzie przez ogrody, altany, do jeziora i na wzgórze gdzie stoi Pałac.
Droga do pałacu prowadzi pod dość stromą górę kamiennym szlakiem, wiec warto wybrać się tam w odpowiednim obuwiu. W deszczowy dzień na kamieniach pewnie jes bardzo ślisko, a kamienne nierówności nie są przyjazne dla szpilek. Podobnie jak w Zakazanym Mieście można przy wejściu wypożyczyć przewodnik audio, w języku angielskim lub zdać się na przewodnika, jeśli zwiedzacie w grupie.
Jeśli zwiedzacie indywidualnie to najprościej jak zwykle dojechać taksówką pod samą bramę, i tam kupić karty wstępu na pałacowe ogrody, i udostępnione dla zwiedzających wnętrza. Koszt biletu to 60 RMB (Renminbi). My dojechaliśmy tam w ramach jednodniowej wycieczki "city tour" wykupionej u prywatnego przewodnika kierowcy. Peter wyposażył nas w mapę i puścił swobodnie na spacer po ogrodach, tak abyśmy nie skrępowani mogli cieszyć się wrażeniami z tych cudnych miejsc. Z Pałacu Letniego pojechaliśmy prosto do Temple of Heaven - Świątyni Nieba, ale o tym będzie już w kolejnym wpisie.