Durbar Square prawdziwe serce starego Katmandu to w dosłownym tłumaczeniu teren otaczający pałac królewski. W dolinie Katmandu znajdują się trzy takie obiekty Patan Durbar Square, Katmandu Durbar Square i Bhaktapur Durbar Square, wszystkie trzy wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Współczesny Durbar Square funkcjonuje jako skansen i wejść tam można jedynie po zakupieniu jednodniowego biletu wstępu, który UWAGA - można przedłużyć na jeszcze jedno wejście, innego ustalonego wcześniej dnia, udając się po stempelek do biura informacji turystycznej ( koszt. biletu 750 Rs/osoba ).
Najważniejszym budynkiem na Durbar jest Krishna Mandir - świątynia poświęcona Krishnie. Innym wartym uwagi jest kolejna świątynia poświęcona Shiwie - Vishwanath Temple, charakterystyczne dwa słonie strzegą wejścia do tej świątyni, a podpory dachu stanowią rzeźbione w drewnie postacie w erotycznych pozach - Kamasutra.
Tutaj na schodach świątyni siadają młodzi zakochani, to podobno przynosi szczęście w związku. Warto tam przysiąść choćby na chwile, aby zapewnić sercu radość i spokój, czy chociażby poobserwować gwarny płac, po którym nieustannie płynie barwna rzeka ludzkich postaci.
Kolejnym punktem, którego nie można pominąć na Durbar to Kumari Ghar - miejsce, w którym do dziś rezyduje żywa bogini w postaci małej dziewczynki, o nieskazitelnej urodzie, odwadze i określonych ściśle cechach charakteru.
Taka Kumari traci swoją boskość wraz z pierwszą menstruacją lub innym nieszczęśliwym wypadkiem czy chorobą, która uszkadza jej boskie ciało.
Dziewczynki wybierane są z listy godnych rodów według ścisłe określonych procedur, najpierw brane są pod uwagę cechy fizyczne, określony typ urody, nieskazitelne ciało bez żadnych znamion, pieprzyków, uszkodzeń. Tak wybrana kandydatka przechodzi test próby. Dziewczynka zamykana w ciemnym pokoju straszona jest pokazującymi się tam postaciami zwierząt i ludzi. Jeśli przejdzie ten test, nie wystraszy się i nie zapłacze, zostaje wyniesiona jako bogini. Jeżeli jednak nie zda egzaminu cała procedura zaczyna się od nowa, z kolejna dziewczynką z listy potencjalnych kandydatk do roli bogini.
Kumari zamieszkuje z rodziną mnicha, którego zadaniem jest opieka nad boginią. Państwo wypłaca rodzinie dziewczynki niewielkie uposażenie, ponadto dziewczynka dostaje indywidualnego nauczyciela, co w kraju gdzie edukacja dzieci jest płatna i nie jest obowiązkowa jest dla rodziny dużym finansowym odciążeniem. Rodzina może odwiedzać boginię w świątyni, a dwa razy do roku może ją nawet zabrać do domu.
Bogini przyjmuje wiernych, rozdaje błogosławieństwa i raz dziennie pojawia się na moment w okienku, nie można jej tam sfotografować i nie zawsze pojawia się o tej samej porze, my po pół godzinnym wyczekiwaniu na dziedzińcu zrezygnowaliśmy z dalszego czekania, tego dnia bogini podobno nie pokazała się wcale. W czasie buddyjskich świąt i fest jest wynoszona podczas uroczystej parady na płac i wtedy można jej zrobić zdjęcie.
Durbar Square to miejsce, w którym pomiędzy tymi wszystkimi świętymi budowlami toczy się normalne, codzienne życie wielu nepalczyków. Tutaj mają swoje stragany uliczni sprzedawcy, tutaj przybywający pielgrzymi spożywają na ulicach posiłki i tutaj też koczują z całym swoim dobytkiem bezdomni.
Gwar, ruch, można powiedzieć chaos osadzony w niesamowitej scenerii, wsród posągów bóstw, bożków i prawdziwych architektonicznych perełek, naruszonych zębem czasu i spowitych kłębami kurzu.
Durbar bardzo ucierpiał podczas trzęsienia ziemi w 2015 roku, wiele tych bezcennych budowli ma naruszone konstrukcje, wciąż trwają tam prace remontowe, jedna z ważniejszych na placu świątyni legła cała w gruzach.
To świątynia Kasthamandap. Rząd Nepalu wspierany dotacjami od darczyńców z różnych stron świata, zobowiązał się odbudować ją od podstaw używając materiału, który po trzęsieniu ziemi został skrupulatnie zebrany i zabezpieczony.
Wsparcie do Nepalu napływa z całego świata, przy rekonstrukcji zabytkowego pałacu królewskiego współpracują trzy mocarstwa Chiny, USA i Australia. Każde z nich odpowiada ze remont jednego skrzydła królewskiego kompleksu. Być może pewnego dnia zniknie kurz z uliczek Katmandu, a skutki tej tragedii będziemy mogli oglądać tylko na archiwalnych zdjęciach, niestety w roku 2018 Katmandu nadal zasnuwa kurz, a spękane mury starych zabytkowych budowli ciągle są jak świeże rany, aż serce boli kiedy się na to patrzy.